I po świętach. Dzisiaj niedziela, dalej wolne, więc wybrałam się z Anią po sałatę rzymską do mojej koperkowej szklarenki. Także kotom ze stołu świątecznego podrzucić trochę smakołyków i sikorkom dosypać do karmnika. Wizyta miała być krótka, ale niestety. Znów wiatr wydmuchał szybę w szklarence. Na szczęście nie poleciała daleko i udało się nam ją zamontować z powrotem. Ładna ta moja szklarenka, ale niestety konstrukcja jej jest do bani. Teraz myślimy z małżonkiem jak ją zmodernizować, żeby nie było ciągle tego samego problemu. Mamy na to całą zimę. Tymczasem jakoś będziemy walczyć ze skutkami porywistych wiatrów.
A u sąsiadki mojej wiosna! Nic dziwnego. Dziś 11°C. Nie sprawdziło się powiedzenie, że gdy Barbary po wodzie - to Boże Narodzenie po lodzie, ale na pewno na Nowy Rok przybędzie dnia na barani skok. I to mnie bardzo cieszy.
„Pasja tworzenia” red. Dominika Taraski - to dwustronicowy reportaż z miesięcznika „Działkowiec” - styczeń 2016r.
Reportaż powstał po sierpniowej wizycie redaktora w naszym ogrodzie. Pisałam o tym wydarzeniu na tym blogu w notatce pt. „Jubileusz”.
Niezwykła gościnność, radość tworzenia i pogoda ducha to z czym spotkałem się odwiedzając Rodzinny Ogród Działkowy „XXXV-lecia” w Radomiu – napisał w pierwszym zdaniu swojego reportażu pan Dominik Traska.
Ten reportaż to nie tylko wyróżnienie dla Hani Giełżeckiej, która jest główną bohaterką tego reportażu. To także wyróżnienie dla całego naszego ogrodu, także dla Radomia, bowiem „Działkowca” czyta cała Polska.
Właśnie zakończyłam „Kronikę” – Nr1 naszego ogrodu, którą prowadzę od 2006r. Pięknie się złożyło, bo nową kronikę mogłam rozpocząć właśnie tym reportażem.
Piękna była wczorajsza sobota. Mój werandkowy termometr wskazywał aż 10 °C w południe.
Siadłam sobie przed moim stawikiem i patrzyłam jak sikorki przylatywały do karmnika niczym do kuchni, a potem z jedzeniem siadały na pobliskiej kalinie niby w jadalni. A ile było podczas tej uczy dyskusji.
Za jakiś czas zwiedziały się sikorki z sąsiedniej działki i też przyleciały w gości. Gwaru było co niemiara.
Przeleciała nad nami jedna gęś. Chyba to była gęś, bo miała podobny głos do gęsi. Także w oczku dwie małe żabki wyszły żeby sobie popływać. Tylko kot burasek nie przyszedł po jedzenie. Zrobiłam mu drugą kryjówkę - za domkiem. Czy zajrzy? A może komuś innemu się spodoba?
Już wczoraj zapowiadali w mediach, że będzie ciepła niedziela. I rzeczywiście. Na moim werandowym termometrze temperatura jakby nie grudniowa.
Przyjemny ciepły wiaterek zachęcał do kręcenia się po działeczce. Przykryłam kompostem róże, bo może jednak zima przyjdzie i mogłyby zmarznąć. Otuliłam także krzewy porzeczek i agrestów. Prace przy oczku jednak odłożyłam do wiosny, a to za sprawą żabki, która właśnie pokazała się w oczku, jakby chciała mi powiedzieć, żebym już nic więcej przy nim nie dłubała, bo obudzę jej dzieci. Pewnie miała rację.
Burasek zawsze wie kiedy jestem na działeczce. Pokazuje się i czeka na miseczkę. Dzisiaj dwa razy przychodził do stołówki i jeszcze jeden raz na poprawiny.
Nie żałowałam. Dzisiaj przecież "mikołajki", więc i ja miałam okazję być św. Mikołajem dla moich działkowych przyjaciół.
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 887
« grudzień » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: