Tydzień przeleciał szybko, że nie było kiedy nawet zapisać dnia w zeszycie.
We wtorek i środę nic się nie działo w Koperkowie, bo padał deszcz. Przez czwartek i piątek, także wczoraj, czyli przez trzy dni "siedziałam" w irysach. Są tak zarośnięte, że pewnie jeszcze nie jeden dzień w nich "posiedzę", ale dziś musiałam przerwać tę robotę, bo zagony już zarastają chwastami.
Dorobiliśmy w oczku bagienko. Zrobiliśmy je z wanienki w której kąpałam nasze córki, jak były malutkie. Przez dwadzieścia lat przeleżała w piwnicy, że może kiedyś się przyda. Ale nie przydała się, natomiast wyszła z mody i przy najbliższym sprzątaniu piwnicy pewnie trzeba by było ją wyrzucić na śmietnik. A tak będzie bagienkiem.
A więc: wykopałam mały dołek pod wanienkę i podsunęłam ją pod folię z oczka. Tą folią wyłożyłam tył wanienki i uformowałam jakby przelew. Dolałam wężem wody do oczka "z nadmiarem" , żeby zobaczyć jak przelew działa. Nie od razu było dobrze. Trzeba było jeszcze trochę poprawić tę "konstrukcje". Jak już wspólnie oceniliśmy, że będzie dobrze, nasypałam do wanienki urodzajnej ziemi. Wyklepałam błotko i zasadziłam w nim "ukradzioną" pod moim oknem balkonowym paproć. Zostało jeszcze miejsce może na tatarak, może na trzcinę...
Wczoraj małżonek kupił nowe rybki (nadal japońce). Tamte padły wszystkie. Pewnie jeszcze za czysta woda dla ryb. Może tym razem się uda, oczko ma już prawie trzy tygodnie, może jakiś "mikroklimat" w nim się utworzył przez ten czas. Zobaczymy.
Także kupił zielonej farby i zaczął malować płotek przy altance. Płotek tak suchy, że farbę szybko spijał, trzeba będzie jeszcze ze dwie puszki dokupić. Sam maluje, ja się nie wtrącam. Robię swoje.
Dziś głównie zajęłam się plewieniem (już drugim) w szklarence. Ziele rośnie w oczach, a warzywa bardzo powoli. No cóż. Podlałam róże nawozem do róż, ale na razie delikatnie, pół porcji. Jeszcze nie mam doświadczenia, więc żeby nie "spalić" wolałam dać mniejszą dawkę nawozu.
Nie powiem - kręgosłup daje o sobie znać. Dziś wzięłam dwa razy po tabletce Ibupromu. Trochę jakby ból mniejszy. Liczę, że się zahartuję, rozciągnę mięśnie i zakwasy się rozejdą. Bardzo liczę.
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 906
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: