Pierwszy dzień po urlopie zleciał szybko. Upał ponad 30 stopni, a ja wczoraj (pewnie z powodu tej "libacji", albo z radości, że mogłam wspólnie z małżonkiem rozkoszować się naszym dziełem i przyrodą) zapomniałam podlać pomidory w szklarence, a tu jeszcze zebranie stowarzyszenia. Ale udało mi się go namówić na podwózkę i zanim się ściemniło, zdążyłam raz-dwa wszystko konewka podlać, nawet warzywa. Dobrze jest podlewać na noc, bo woda tak szybko nie wyparuje, rośliny zdążą się "napić".
Jest super. Cała jestem w skowronkach, że nawet i ból w lędźwiach mniej odczuwalny. Ale nadal jestem na Ibuprom-max.
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 906
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: