Od rana padało. Umyte powietrze rozbraja. Ewa przyniosła mi cztery żaby do oczka. Czekałam więc tylko na sygnał od małżonka, że mogę wiać na działkę. A tu akurat trafił się Janusz, jechał do domu, więc zabrałam się z nim. Przed wieczorem przyjechał jeszcze na działkę... umyć sobie samochód. Głupio mi było odmówić, więc pozwoliłam, ale według regulaminu na działkach samochodów się nie myje. Czy zrozumiał moje zakłopotanie?
Dziś, zarzuciwszy na ramię, przyniosłam z domu na działkę szmaciany chodniczek, który dawno temu utkała mamusia na krosnach. Ciężki był, gdybym wiedziała, że Janusz będzie jechał na działkę, pewnie bym jemu podrzuciła, ale nic nie wspominał. Chodniczek do niedawna leżał w sklepiku na podłodze. Kilka dni temu uprałam go w wannie i wysuszyłam na balkonie. A szybko sechł, bo było upalnie. Dziś go miejscami pocerowałam i położyłam w pokoiku, będzie przyjemnie stanąć gołą nogą przed wersalką.
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 906
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: