Pogoda dziś była dobra. Wstałam bardzo rano, spakowałam się (kawa w termosie, trochę wędliny, chleb), zostawiłam dom i poszłam na działeczkę. Na cały dzień. W sklepiku "po drodze" dokupiłam sobie śmietanę, mleko i 2 słodkie bułeczki. Jak jeszcze kierowałam Wytwórnią Mas Bitumicznych takie śniadanie fundowali sobie "moi" kierowcy wywrotek. A jedli z takim smakiem, że ślinka kapała. Od czasu do czasu i ja lubię zjeść takie śniadanie. Na obiad zrobiłam sobie sałatkę z pomidorów i cebuli ze śmietaną, a do sałatki były kanapki. A więc nie byłam głodna.
Dziś w planie miałam "ścianę wschodnią", ale to ciężka praca i nie udało mi się zrobić wszystkiego. Wyrwałam, wykarczowałam wręcz, stare krzewy owocowe. Najgorzej było z czerwoną porzeczką. Dobrze, że miałam sekator i udało się nim przeciąć korzeń, bo siekierą nie dawało rady. Czarna porzeczka "sama się wyrywała".
W dalszym ciągu projektuję gaik. Rozsadziłam fiołki i konwalie wzdłuż siatki. Także wymyśliłam sobie zagonik poziomek. Sadzonki dostałam od zaprzyjaźnionego klienta-działkowicza. W podziękowaniu podarowałam im "Baśń o róży".
Wieczorem przyjechał małżonek z Anią i oberwaliśmy śliwki. Urwaliśmy jeszcze 6 skrzynek. Razem na tej śliwce było 10-11 skrzynek owocu. To dopiero zbiór. Ale to zasługa małżonka, bo w porę opryskał przed wszelkim robactwem. Tak więc miałam czym "pospłacać" wszelkie długi wdzięczności i obdarować dodatkowo, kto był pod ręką. I jeszcze zostawiłam trzy skrzynki dla siebie. Tyle śliwek!
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 906
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: