Dziś w planie dalszy ciąg alei owocowej. Wykarczowałam stare krzewy i powyrzucałam na kompost (nie wiem czy dobrze zrobiłam, może potem spalę). Agrest przy malinach, że był jeszcze do rzeczy, więc go przeniosłam w alejkę. Zorganizowałam też zagonik z truskawkami. To taka próba. Pani Krysia jest zdania, że będą miały za ciemno, bo to z tyłu domku, ale na razie nie mam pomysłu na inne miejsce dla nich, a pola warzywnego mi szkoda. Jak nie zda egzaminu na wiosnę, to pomyślę, gdzie go zorganizować truskawki.
Dziś odwiedziła mnie moja przyjaciółka Krysia eM. Przyjechała samochodem, więc poczęstowałam ją dwoma skrzynkami śliwek i moimi "asterkami" na obwódki. Ona ma piękny dom z dużym ogrodem, ma gdzie je wsadzić.
Po obiedzie przyjechał małżonek. Przywiózł tylko Monikę i pojechał. Monika jeszcze nie bardzo umie na działce się znaleźć, ale dałam jej nożyczki i powycinała przekwitnięte i zeschłe kwiaty. Pomogła mi także przy wkopywaniu beczki na pokrzywy za domkiem. Wykopałyśmy bardzo ładny płaski jak ufo średnicy ok. 20 cm w kolorze ciemnoceglastym kamień. Będzie do akwarium. Beczkę zakopałyśmy "po szyję". Teraz tylko nazbierać pokrzyw i zalać. No i trzeba będzie zorganizować dla niej jakąś pokrywkę, żeby nie capiło na całą okolicę. Jutro wybieramy się nad Bug. Monika też chciała z nami pojechać. Na razie nie ma pracy. Szuka. Monika skończyła studia doktoranckie, ale pracę dla tak wysoko wykształconych młodych ludzi nie łatwo znaleźć. Owszem do sklepu, do barów, do roznoszenia ulotek jest pełno ogłoszeń. Poza tym potrzebują pracowników z jakimkolwiek stażem pracy zawodowej, a studia doktorancie takiego stażu nie dają. To są jednak studia. Ci co poszli po magisterce od razu do pracy, albo pracowali studiując zaocznie, taki staż sobie wypracowali. No cóż. Poskładała w różnych miejscach CV i czeka na jakieś odpowiedzi. Z odpowiedziami też bywa różnie. Kiedyś złożyła swoje CV na radomską uczelnię. Myślała, że może dostanie jakąś ćwiartkę etatu, bo stypendium doktoranckie to znowu nie majątek. Liczyła, jako radomianka, że się nią zainteresują. Do dziś jej nie odpowiedzieli. Teraz nawet nie chce słyszeć o Radomiu. Najbardziej by wolała pracować na Politechnice Warszawskiej i kontynuować swoje badania naukowe, ale na razie nie ma etatu. Coś tam niby jej obiecują. Trochę się denerwuje. Pocieszam ją, że ma okazję teraz odpocząć, ale to żadna propozycja. Dobrze, że ma gdzie mieszkać i że jeszcze możemy ją wesprzeć finansowo. Może po wakacjach będzie więcej ofert pracy. Jak to w powiedzeniu: małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot. Ale ja jestem optymistką i wierzę, że jej się uda gdzieś zaczepić, przynajmniej na początek.
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 906
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: