Dziś do czwartej nad ranem siedziałam nad swoją stroną internetową. Próbowałam także zdziałać coś po południu, ale nic z tego nie wyszło. Coś pokopałam. Dorotka w Zakopanem. Muszę czekać, aż wróci, bo tam nie ma dostępu do Internetu. I dobrze, że nie ma dostępu. Ma przecież wypoczywać, a nie pracować. A dla mnie czas na naukę cierpliwości. Ciągle się jej uczę i ciągle jest mi jej za mało. Jak każdej wiedzy. Miałam więc okazję wysiedzieć się na działce.
Ale jeszcze wrócę do wczorajszego dnia. Małżonek przywiózł drugą drabinę i pogłębiliśmy wykop już do właściwej głębokości - 2,20m. Ponieważ to już była końcówka prac, więc ja byłam na dole, a małżonek na górze.
Przychodzimy dziś, zaglądamy do niej, a tu cała tylna ściana się urwała. Roboty przybyło. Schodzę więc na dół i dalej wynosimy piasek. Powoli, powoli zbliżaliśmy się do końca robót. Już wyrównywałam podłogę. Już nawet myślałam o dobrej kolacji z wódeczką dla małżonka za pomoc.
Ale jeszcze byłam w środku. A tu trrrrach - nagle urwała się lewa ściana wykopu. Odskoczyłam. Udało mi się szybko wyjść z wykopu. Stoimy tak nad tą moją piwniczką i medytujemy, która następna. Za chwilę trrrach i osunęła się lewa ściana. Jak wychodziliśmy prawa jeszcze się trzymała. Wieczorem zastanawialiśmy się, jak rozwiązać "moją" budowlę. Zadzwoniłam do Jurka, co on na to.
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 906
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: