Odpoczywałam po kampanii wyborczej. Uporządkowałam zdjęcia w albumach - znów trochę się ich uzbierało. Mam je posegregowane tematycznie. Mam album "Nasze kuchnie", "Nasze domy", "Nasze kościoły", "Nasze cmentarze", "Koperkowo", "Mój sklepik - Ekopunkt", "Kocica - Perełka", "Koło poezji - Szuflada", "Spotkania z czytelnikami" i bardzo dużo zdjęć rodzinnych. Niektóre przeniosłam do dokumentacji genealogicznej. Uwielbiam swoją genealogię.
Dziś była bardzo duża mgła, ale na godzinkę podjechaliśmy z małżonkiem na działeczkę, sprawdzić czy nie było włamania. Ale wszystko było w porządku. Piwniczki nadal nie mam. Przy okazji przywieźliśmy odpady kuchenne na kompost: i z Cichej, i ode mnie. Obkopałam róże na zimę, żeby nie zmarzły. Na zakończenie dnia poczęstowałam małżonka gorącą herbatką. Wypiliśmy ją na werandce. Bardzo mu smakowała. Mnie także. Na świeżym powietrzu smakuje zupełnie inaczej. A wieczorem odwiedzili nas sąsiedzi. Zorganizowaliśmy wódeczkę. Jak zwykle przy takich okazjach powymienialiśmy się swoimi poglądami, jak znaczkami. Najtrudniejszym tematem było in vitro. Mam klientów "in vitro". Dzieci rosną zdrowo. Rodzice i dziadkowie są szczęśliwi. Problem tylko, że kosztów leczenia nie pokrywa państwo, a leczenie bywa długie i na dodatek nie ma gwarancji, że będzie skuteczne. Młodzi małżonkowie zwykle jeszcze tak dużych oszczędności nie mają. Często muszą dorabiać po godzinach, przychodzą po pracy zmęczeni. Nie zawsze mają ochotę na siebie, a jeśli nawet to ich "praca" nie daje plonów. Bo żeby plon był podłoże musi być dobrze przygotowane. A tu nie ma czasu. I tak kółko się zamyka. Czy in vitro jest rozwiązaniem problemu? Moja mama porównała dzisiejszą młodzież do szklarniowych goździków., które są piękne, wysokie, dobrze zbudowane, wydają się silne i zdrowe, a tak naprawdę są kruche. Wystarczy mały przeciąg i już się kładą do łóżka. I jest w tym porównaniu wiele prawdy. Jak w piosence "Gdzie ci mężczyźni", którą śpiewa Danuta Rinn:
Bojownicy spraw ogromnych, owładnięci ideami
o znaczeniu wiekopomnym, i wejrzeniu, jak ze stali.
Gdzie umysły epokowe, protoplaści czynów większych,
niż pokątne, zarobkowe kombinacje tuż przed pierwszym.
Nieprzekupni, prości, zacni, wielkoduszni i szlachetni.
Gdzie że oni, gdzie tytani woli, czynu, intelektu,
woli, czynu, intelektu, woli, czynu, intelektu...?
Gdzie te chłopy?...
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 906
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: