Piękna sobota. Natura budzi się do życia. W oczku już tłum rybek. Starych kilka, ale młodych ze sto. Wyglądają jak śledzie w beczce. Wszystkie głodne. A co będzie, jak zaczną się rozmnażać w geometrycznym postępie? Jak wykarmić takie staaaaaaaadko? Małżonek, jak zobaczy to zwątpi.
Z zimy została nieduża kupka liści do spalenia. Rozpaliłam ognisko, ale słabo się paliło, choć nawet wspomagałam palenie denaturatem. Tymczasem, jak tak pracowałam nad tym ogniskiem, spod niego wyszła ... ropucha. Stara i bardzo brzydka. Jakby nieprzytomna. Pewnie zimowała pod nim, a ja ją przypiekłam. Zaniosłam ją do szklarenki, żeby jakaś krzywda jej się nie stała.
Kwitną przebiśniegi, ale na mojej łączce zakwitły tylko dwa. Krety zjadły, czy nornice? Czy może ziemia dla nich za słaba?
Już odkryłam róże. Skopałam kawałek pola i posadziłam dwa gatunki bobu. Posadziłam także dalie i białe lilie, i bratki, które przyniosłam z balkonu. Napracowałam się. Kawa z grilla wyśmienita.
Boczni sąsiedzi zakładali folię na swojej szklarence. Podglądałam, bo i moja wymaga wymiany.
Od sąsiadki dostała nasiona kukurydzy, ale nie wiem czy będę sadziła kukurydzę.
Wieczorem Internet. Nadal pracuję nad stroną ogrodu.
Jeszcze trochę o wczorajszym dniu.
Wczorajsze spotkanie w szkole, a w zasadzie dwa spotkania, wypełniły mi prawie cały dzień. Dużo czasu zajęła nam dyskusja na temat ilustracji do baśni. Pytałam dzieci, co chciałyby narysować z wysłuchanej baśni. Najwięcej chciało rysować diabła. Zastanawiające. Spotkanie zaszczyciła także Gazeta Wyborcza. A na zakończenie dostałam obiad: barszcz ukraiński z ziemniaczkami. Także bardzo smaczny. Gotowany przeze mnie ma smak nieco inny.
Zdechł szczur Moniki (w Warszawie), ale ma jeszcze jednego. Zajmowała się nimi od ubiegłego roku. Jak ją znam na pewno uzupełni brak. Monika od dziecka musiała mieć jakiegoś zwierzaka. Nie tylko z resztą Monika. Z nami wszystkimi tak jest. Były psy, były papugi, chomiki, świnka. Mieliśmy nawet królika. Została nam jeszcze kocica, która jest w sklepiku i w domu akwarium i zeberki. Jednak Monika i szczury to sprawa bardziej poważna, bo naukowa. Nie - żeby służyły jej do doświadczeń. Fascynuję ją ich natura. Już ma wiele do powiedzenia na ich temat, a ciągle je studiuje. Nawet udziela się na szczurzym forum.
Tak to już jest z nami i z naszymi fascynacjami.
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 906
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: