Lubię wolne dni, jak na przykład sobota. Wtedy wstaję wcześniej, żeby go wydłużyć - szkoda czasu na wylegiwanie się w pościeli. Tak więc dziś na nogach od szóstej. Raz dwa obiad (zupa z własnej botwinki), w międzyczasie na maszynie do szycia drobne poprawki w bieliźnie i na dziewiątą już byłam w moim Koperkowie.
Dzisiejsze główne zadanie to "przemeblowanie" w piwniczce. Po murarzach zostało w niej w sporo scementowanego piasku. Wyniosłam tego aż 10 wiaderek, a na jego miejsce przyniosłam czystego piasku i przysypałam nim resztki pietruszki i pasternaku, bo jakby trochę przywiędły. Co prawda już czerwiec, ale do nowych zbiorów jeszcze trzeba poczekać, szkoda, żeby się zmarnowały.
Drugie zadanie na dziś to porządek w zagajniczku. Skosiłam trawę i nożyczkami dopoprawiałam.
Uroczy jest zapach skoszonej trawy i zagajnik rozweselał po takim zabiegu.
Do obiadu jeszcze zdążyłam solidnie podlać wężem cały ogród.
Po ciężkiej pracy - zasłużony obiad i odpoczynek. Odgrzałam na grillu zupę i zjadłam ją z wielkim apetytem. Kończą mi się gałązki do grilla. Zostało jeszcze na jedno gotowanie. Muszę coś sobie zorganizować do palenia. Trochę drewienek obiecał mi małżonek ze swojego sadu, że podrzuci. A dalej zobaczymy. Nie bardzo widzi mi się prąd.
Po obiedzie aż do wieczora hamakowałam, czyli wylegiwałam się na hamaku. Cudownie jest patrzeć w niebo. Pod wieczór dojechał małżonek. Zrobiłam kawę. Cudowna była sobota.
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 906
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: