W ostatni dzień roku nie mogłam nie odwiedzić swojego Koperkowa.
Mój blokowy termometr wskazywał 2 stopnie na plusie, ale moje pole było posypane śniegiem. Widocznie na tygodniu spadł, a temperatura minusowa przy gruncie utrzymała jego resztki.
Budowa na zimę stanęła, ale materiał mam już zgromadzony. W piątek małżonek kupił płyty na strop, drabinkę rozkładaną na stryszek i drzwi wejściowe metalowe. Prawie 2 tysiące złotych z przywiezieniem na miejsce składowania zapłacił. Drogo, ale już nie ma wyjścia - przecież budowę muszę skończyć.
W ogrodzie spokojnie, tylko trzech działkowiczów spotkałam. No i te psy, które się kręcą między działkami. Przed świętami przyniosłam im bażanta ranionego w skrzydło. Leżał martwy na torach. Trudno powiedzieć, kto go zabił. Może był chory i wpadł na pociąg sam. Tylko jeden pies zdecydował się wziąć go do pyska i natychmiast z nim zniknął, ale pozostałe trzy nawet nie specjalnie zanteresowały się nim. Może były już nakarmione, a może wybredne się zrobiły. Takie psy.
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 888
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: