CZARNUSZEK
Niedziela, 11 sierpnia 2013 roku, godz. 13, temperatura 23°C. Po wczorajszym pochmurnym i chłodnym dniu i po burzy poprzedniej nocy dziś znów zaświeciło słoneczko. Chciałoby się urlopować, ale obowiązek dorabiania na chleb jest ponad. Tak więc jutro do pracy. Jutro też czeka mnie zebranie Zarządu naszego ROD-u. Mam przedstawić propozycję działek wyróżniających się w tym sezonie. Oczywiście jest to moja jednoosobowa sugestywna opinia jako kronikarki Ogrodu. Kandydatki do nagród i dyplomów będą jeszcze dodatkowo ocenione przez specjalną komisję, która sprawdzi aktywność społeczną kandydatek, pilność w opłacaniu składek na rzecz Ogrodu itp. Kto wie – może to już ostatni taki przegląd działek?
Od 2006 roku prowadzę kronikę. Także od kilku lat biorę udział w przeglądach działek. Z roku na rok widać coraz większe zaangażowanie działkowiczów w pracy na działkach. Nawet powstają nowe altanki. Jakby urzeczywistniało się hasło na okoliczność pracy nad ustawą o rodzinnych ogrodach działkowych: „Ogrody to ludzie nie grunty”. A ustawa? Nasz projekt obywatelski, który niby jest projektem wiodącym, został przerobiony przez speckomisję poprawkami tak, że trudno ją poznać. Przypomina mi to niegdysiejsze wybory, kiedy to głosowało się na wybrańców narodu, a wyszło „jak zwykle”. Obawiam się, że taki los może spotkać także nasz projekt ustawy. Ale poczekajmy … do zachodu słońca kawał drogi.
Kilka zdań na temat mojej oceny ogrodu. Na 278 działek tylko jedenaście (3,9%) nie spełniło moich oczekiwań. Wyróżniających się odnotowałam 35 działek(12,5%), pozostałe 83,6% - to działki prowadzone bardzo dobrze i dobrze. Ciekawe co na to nasza działkowa speckomisja? Co na to cały Zarząd Ogrodu? Może nie będzie na zakończenie funkcjonowania starej ustawy żałował kasy na dyplomy i nagrody, bo gdy będziemy „stowarzyszeniem” …
A Pusia nadal nie ma rodziny zastępczej. Jesteśmy od piątkowego wieczoru na działce. Wykopałyśmy ziemniaki, zakisiłyśmy ogórki w słoikach. Umyłyśmy starą wagę dziesiętną – eksponat do naszego działkowego muzeum. I tak zleciały nam prawie całe dwie doby. Dziś odwiedził nas Czarnuszek, ten w białych skarpetkach i rękawiczkach pod białym krawatem. Po późnym śniadaniu przyszedł. Drzwi były otwarte. Położyłam się na chwilę, by odpocząć, a tu słyszę, że pusina miseczka powolutku przesuwa się po podłodze (dopiero co jadłyśmy śniadanie). Otwieram oczy – a tu Czarnuszek sprawdza pusine menu. Zobaczył, że otworzyłam oczy, więc zaraz wyszedł. Wczoraj dałam mu na kolację dwie miseczki maślanki. Wyszłam żeby sprawdzić, czy wypił tę maślankę, ale nadziałam się na Pusię. Właśnie zoczyła Czarnuszka i już chciała go wyganiać ze swojego terytorium. Prosiłam ją - „Pusia, Pusia. Zostaw Czarnuszka, proszę”. I udało mi się. Chwilę popatrzyła na niego i odeszła. A ja poszłam sprawdzić tę maślankę. Nawet nie tknięta. No tak. Dla Czarnuszka jakaś tam maślanka, a dla Pusi rarytasy. Pewnie był ciekaw jakie i dlatego przyszedł sprawdzić pusine menu. Wylałam maślankę. Do jednej miseczki nalałam mleka, do drugiej przełożyłam pusine resztki whiskasa i niedokończoną tartą marchewkę. Nie minęło pół godziny, jak miseczki były puste, tylko marchewka była nie tknięta. Powtórzyłam więc mleko i dołożyłam kilka plasterków kiełbasy (bez skórki, bo Pusia lubi skórkę). Przed chwilą sprawdziłam miseczki – trochę zostawił na kolację. Ach, ten Czarnuszek!
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 906
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: