Dziś „Zielone Świątki”. Kilka liści tataraku, który rośnie w moim oczku, rozłożyłam przy wejściu do domeczku, jak to robiliśmy w moim rodzinnym domu nad Bugiem i świętuję sobie od godziny 11-tej. Odpoczywam po wczorajszym weselu. Dorotka z Maćkiem i z Moniką pojechali jeszcze na poprawiny, ale dla mnie (dla mojego małżonka także) już się nie chciało poprawin. Wolałam przyjść właśnie na działeczkę.
Jest godzina 15.40. Na dworze upał. Werandkowy termometr wskazuje aż 31°C. Co prawda w altance jest chłodno, ale ja wymościłam sobie huśtawkę i na niej urzęduję. Nawet zorganizowałam sobie na huśtawce stanowisko laptopowe. Wypiłam koperkową kawę. Pootwierałam w domeczku wszystkie możliwe otwory, żeby się dobrze wietrzyło. Wyciągnęłam na słońce pościel. Poleżałam sobie, pospałam no i wezmę się teraz za blogowanie.
Dziś mam dużo wolnego czasu, więc postanowiłam opisać swoją przygodę z moim nowym rowerem „Łabędziem” polskiej firmy Burghart.
Dawno nie pisałam na swoim najstarszym blogu („Blog Walentyny Pawelec”), a już od tygodnia uprzejmie mnie informują, że brakuje im moich wpisów. Na nim więc umieszczę mojego „Łabędzia”.
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 903
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: