Dziś sobota emerycka, czyli dla mnie wolny dzień od pracy. Jestem więc na działeczce i odpoczywam po tygodniu stania za ladą.
Przyjechałam raniutko Łabędziem, jeszcze nikogo z sąsiadów nie było i od razu zabrałam się za pielenie. Zaczęłam od marginesu za siatką, gdzie wysadziłam nadmiar sadzonek pomidorowych i gdzie posadziłam chińskie róże ogrodowe, także wzeszły pigwowce zasiane z pestek. Pomidory bardzo licho rosną i myślę, że nie będą mieli z nich pożytku działkowicze, a takie było ich przeznaczenie. Ale ku mojej cichej radości pigwowce mają się dobrze, także sadzonki chińskiej róży. Obawiałam się szczególnie o te róże , które wiosną nieco poprzesuwałam. Były one również zasiane z nasion chyba z pięć lat temu. Niestety, nie wszystkie wytrwały boje i z założenia, że będzie z nich żywopłot na całym marginesie, niewiele wyszło. Ocalało tylko 20 sadzonek, więc dlatego je równomiernie poprzesadzałam. Jak wspomniałam – jeszcze się trzymają, choć kondycja niektórych jest słaba.
Dzisiaj na obiadek ukopałam sobie ziemniaczków. To mój pierwszy zbiór. Drobniutkie ugotowałam w mundurkach i z apetytem zjadłam z kapuścianym barszczykiem. Teraz odpoczywam. Piję działkową kawę. Smakuje wyjątkowo, bo na działkowej studziennej wodzie. Jest 26°C na moim werandowym termometrze, wieje lekki wiatr, słońce tylko od czasu do czasu wychodzi zza chmur, ale jest przyjemnie na dworze.
Żabka Eulalia wygrzewa się na liściu białego nenufara. Od czasu do czasu przychodzą kotki na jedzenie. Dwa. Jeden Czarnuszek, a drugi Burasek. Czarnuszek to znajomość jeszcze z ubiegłego roku. Czarnuszek przychodził w odwiedziny do Pusi, a właściwie to interesowała go jej miseczka, bo nawet nie bał się zaglądać do domku. A Burasek to już znajomość tegoroczna. Któregoś dnia nawet dał się poczęstować z ręki.
Dziś też zebrałam pierwszą fasolkę szparagową, ale ze szklarenki. Za tydzień będą również ogórki, a niektóre pomidory już są wielkości kurzego jajka. Natomiast na polu jakoś powoli wszystko rośnie. Może dlatego, że ostatnio było dużo chłodnych nocy. Tymczasem za miesiąc św. Anny i jak mówi przysłowie „od Anki chłodne wieczory i ranki”. Czasu więc nie jest za wiele – szczególnie dla ogórków. Ale zobaczymy. Od tygodnia jest lato.
Jutro przymierzam się do zbioru czerwonej porzeczki. Będzie na wino. Dojrzewa także czarna porzeczka. Truskawek jest już niewiele – tyle, że na smak. Sporo jest poziomek czerwonych i białych. Białe są wyjątkowo słodkie. Borówki amerykańskiej uskubałam mało. Muszę nad nią się zastanowić, bo krzaki ma wielkie, liści też dużo, a owoców garstka. Tak samo z agrestoporzeczką. Przenosiłam ją jesienią i może coś źle zrobiłam. Kilka razy dopadała ją mszyca - biedna walczy o byt i nie w głowie jej kwitnąć. Natomiast pięknie prezentuje się jeżyna i czarna malina, także agresty. Tym chyba dogodziłam i teraz się odwdzięczają. Żeby tylko jaka zaraza ich nie dopadła.
Dziś nie nocuję na działeczce. Jestem zaproszona w gości. Zuchy i harcerze od druhny Wiosny organizują wieczór sobótkowy. Będą śpiewać ludowe piosenki, palić ognisko, piec kiełbaski, szukać kwiatu paproci i topić wianki w Pacynce. A ja mam urozmaicić ich wieczór „Baśnią o bożej krówce”, której akcja dzieje się właśnie w kupały. Ciekawe, jak ten wieczór wypadnie, czy dopisze pogoda ...
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 898
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: