11 września, czwartek, godz.17:30, 16°C. Deszcz.
Na dziś zaplanowałam pojechać po pracy do ogrodu. Oczywiście Łabędziem. Może choć oberwać jabłka, bo już czas, a nie było mnie od soboty. Przyjechałam - a tu jabłka prawie wszystkie już pod jabłonkami i na dodatek zaczęło padać. No i muszę odłożyć pracę na jutro – prognozy pogody zapowiadają powrót ciepła na kilka dni. I tak, że z dzisiejszej pracy nic nie wyszło, siadłam do laptopa, by skwitować miniony tydzień, a był ładny, słoneczny. W sobotę mieliśmy zebranie wszystkich działkowców. Trzeba było przeprowadzić głosowanie w sprawie stowarzyszenia ogrodowego, które będzie prowadziło nasz ROD. W wyniku głosowania nasz ogród pozostaje jako jednostka organizacyjna stowarzyszenia ogrodowego PZD, czyli mówiąc w skrócie „po staremu”. Z informacji od znajomych z innych ogrodów wynika, że także zostają w „starych” strukturach.
Nadal zbieram podpisy pod akcją "Stop rozbiórkom altan". Jak informuje PZD na swojej stronie, akcję poparło już ponad 270 tys. osób. Zachęcam moich Czytelników do przeczytania artykułu
Tymczasem na moim polu coraz więcej pustych zagonków. W tym roku nie będę siała poplonów. Zamierzam porządnie nawieźć obornikiem. Jeszcze zbieram fasolkę szparagową tyczną oraz natkę zielonej pietruszki. Marchewka czeka na swój czas, czyli na „po Jadwidze”. Marcheweczka w tym roku wyjątkowa, że aż oczy do niej się śmieją. Natomiast zupełnie nie jestem zadowolona z plonu buraków, które gdzieś zniknęły, jakby wyparowały. Ledwo jeden rządeczek się ostał. A pomidory, którym zawsze poświęcam najwięcej serca i czasu, w tym roku nie popisały się. Poddały się jakiejś zarazie – zbrązowiały i zgniły (te na polu). Uchowały się tylko w szklarence. Od dłuższego czasu dają się nam we znaki komary. Nie pomagają witaminy B , ani brosy, ani offy. Nie ma biesiadowań. Oprócz komarów dokuczają nam także drogowcy, którzy budują obwodnicę. Zupełnie zapomnieli o nas i wykopali tak głębokie rowy, że nijak ich przeskoczyć. Gdy zgłaszamy problem na miejscu pracującym tam ekipom drogowym, wykręcają się brakiem kompetencji. Nawet policjanci, którym dziś na spornym miejscu zgłosiłam problem, też nie czuli się mocni, żeby nam pomóc. Pisałam list do MZDiK, ale pewnie trzeba na odpowiedź czekać regulaminowy miesiąc. A nam nie tyle chodzi o odpowiedź , co o kawałek rury, żeby w tych rowach położyli, żebyśmy mogli sobie spokojnie przejść, zanim wybudują nam kładkę i żeby sobie woda w rowach mogła spokojnie płynąć w swoją stronę. Ostatnia nadzieja w prasie. Kiedyś już temat był podjęty, ale widać trzeba od nowa go drążyć, bo nasze pisma zostały po drodze gdzieś zasypane.
Brak komentarzy
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 898
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: