Niestety, wczorajszy chłód i deszcz zniechęciły mnie do pracy w ogrodzie. Moja "cioteczna" z Białej Podlaskiej posiała już marchewkę i pietruszkę, także posadziła już dymkę, a ja nawet nie zaczęłam. Tyle wczoraj zrobiłam, że przejechałam się między deszczami rowerem. Przy okazji zorientowałam się, jak wygląda przejazd rowerem wzdłuż torów. Okazuje się, że da się przejechać. Nie ma potrzeby przenoszenia roweru przez tory kolejowe, ale za to znacznie wydłuży się trasa. Coś za coś.
Przywiozłam kotom jedzenie. Ale czy kotom? Otóż odkryłam, że pod moją furtką przeciska się piesek Cypisek - ogrodowy podrzutek. Pozostałe psy go nie lubią. Cypisek trzyma się ich towarzystwa, ale zawsze obok. Smutne to, bo wszystkie psy spotkał jednakowy los - zostały podrzucone do naszego ogrodu przez poprzednich właścicieli. Mimo to nawet i między nimi jest hierarchia. Cypisek jednak sobie radzi nie najgorzej i wydaje mi się, że nie przeszkadza mu taki stan rzeczy. Jest mały, nie boi się ludzi i tak jak wczoraj ... poczuł, że coś przyniosłam kotom i był przed nimi. Właśnie przelazł pod furtką. Niewiele zjadł, ale ogonem pomerdał i poszedł. A wyglądał jak prawdziwa sierota, bo deszcz go zmoczył, łapy w błocie. Pieski los...
Napracowałam się wczoraj, że nawet nie miałam siły usiąść do komputera.
W pierwszej kolejności odsłoniłam - uporządkowałam wiosenne ogródki, a mam ich trzy. Na jednym królują przebiśniegi, na drugim krokusy i tulipany, a na tym poniżej będą szafirki, tulipany, także przebiśniegi i inne białe kwiatki, których nazw nawet nie znam (dostałam je od poprzedniej właścicielki - w wakacje minie 10 lat odkąd posiadłam Koperkowo). Nie wszystkie suche liście i gałęzie udało mi się spalić w grillu. Grubszymi gałązkami napaliłam w cyganku, żeby było w domku cieplej. Jednak mury są tak przemarznięte, że udało mi się uzyskać ledwie 8 stopni, czyli tyle ile było na dworze.
Dziś świętuję.
No i mamy marzec. Wczoraj wysiałam do skrzynek pomidory Awizo (tradycyjnie od kilku lat) i Bohun (jeszcze ich nie uprawiałam). Wysiałam także paprykę czerwoną (wczesną odmianę - może uda mi się w tym roku, bo jak do tej pory to albo zmarzła, albo zrywałam przed przymrozkami zieloną). Wysiałam także kalarepkę (też wczesną odmianę). Wszystko zajęło mi cały jeden parapet.
A dziś Polonezem pojechaliśmy do Koperkowa. Nieśmiało dają o sobie znać przebiśniegi. Jakoś ich mało - źle przezimowały, wyrodziły się? A może to tylko te najodważniejsze? Wychylają się także krokusy, ale też w pojedynczych liczbach. Może za tydzień będzie lepiej.
Szklarenka po doświadczeniach z wiatrem już jest doprowadzona do stanu używalności. Udało się dostać taki sam materiał na szybki, jaki jest zastosowany oryginalnie - czyli poliwęglan jednokomorowy bezbarwny. W radomskiej hurtowni nawet nam docięto na wymiar. Po roku użytkowania tej szklarenki i po różnych z nią doświadczeniach mogę ocenić jej konstrukcję. Otóż wydaje mi się, że gdyby szybki były większym marginesem posadowione w prowadnicach - może by wiatr ich nie wypchnął. Oczywiście - można je zakleić silikonem, ale wtedy przy ewentualnej właśnie wymianie trzeba będzie z nim walczyć. Drugi mankament tej konstrukcji to słabe rozwiązanie łączenia prowadnic między ścianą boczną a daszkiem. Nieszczelność w elementach blaszanych powoduje dostawanie się wody do płyt, co powoduje zacieki na bocznej ścianie i potem rozwój glonów. Wygląda to tak jakby bocian z dachu sr..ł. No i problem śrubek - rdzewieją. Niby są ocynkowane, ale ...
Ale i tak jestem z niej zadowolona. Od przyszłej soboty już zamierzam ją zagospodarowywać.
Dzisiaj także popracowałam nad ogrodową kroniką i jestem już na bieżąco. Za miesiąc Walne Zebranie - musi być gotowa do oglądania.
W piątek dopuszczono do ruchu obwodnicę. Jak na razie to wielkiego ruchu nie ma, ale już jedna barierka na rondzie w ul. Wierzbickiej wygięta. Zarząd dróg mocno apelował o uważną jazdę tą obwodnicą, ale może nie wszyscy kierowcy słyszeli. Osobiście obawiam się, że tych "niewyrobień się" na tym rondzie będzie więcej, ale może lepiej nie krakać...
Wczorajsza piękna pogoda zachęciła mnie do wyciągnięcia z piwnicy roweru. Sprawdziłam – powietrze przez zimę z kół nie uciekło – jadę. Pomyślałam, mam czas, sprawdzę - którędy będzie mi najbliżej, najwygodniej i najbezpieczniej dojeżdżać rowerem do mojego ukochanego Koperkowa.
I pojechałam…
Przy okazji przyjrzałam się budowie obwodnicy. Oto wynik i żal do wykonawców, że tak cenne złotówki z naszych podatków wyrzucają do wykopów.
Komentarz do zdjęcia.
Wcześniej pisałam o wielkich płytach betonowych zasypanych w tych wykopach. Dzisiaj pokazuję kolejne marnotrawstwo.
Nam, działkowcom, żałuje się byle rury położyć w rowach tymczasowo, żebyśmy nóg nie połamali przy przechodzeniu przez już za długo budowaną obwodnicę. Życzę wykonawcom od tych wielkich robót, żeby nigdy nie musieli przeskakiwać takich rowów, jakie nam zafundowali.
Dziś pięknie, słonecznie. 10 stopni na plusie! Nie można było nie odwiedzić Koperkowa. Zapakowałam do plecaka Fionę i polonezem małżonek zawiózł nas na działeczkę. To była pierwsza wizyta Fiony w Koperkowie. Taki dla niej ufundowałam walentynkowy prezent.
Jeszcze musi być w szeleczkach, ale może do wakacji nauczy się pilnować domku i nie potrzebne będą jej szeleczki.
Po ziarnie w karmniku tylko łupiny zostały od słonecznika. Na kalinie (obok) czerwone jagody też już zjedzone.
Zima, kto wie, może dopiero się zaczyna, a droga do ogrodu coraz trudniejsza, choć dziś miła niespodzianka mnie spotkała, bo oto na przejściu przez obwodnicę (oczywiście nielegalnym), w szczególności przez opisywane przeze mnie już wielokrotnie rowy, ktoś przez jeden rów położył "mosteczek". Nie będę marudzić, że przydałby się większy. Drugi rów spłyciły samochody ciężarowe pracujące na tej budowie. Aby do maja ...
Z ogólnopolskich wieści działkowych najważniejszą i to dobrą wiadomością jest informacja, że nasza akcja "Stop Rozbiórkom Altan" powiodła się. Teraz przed nami kolejne kłody.
O sprawie napisał PZD w artykule pt. Ogrodami chcą spłacić dekretowców! -
I znów zaczynamy protestować. Do akcji włączyły się także ogrody radomskie. Oto radomski akcent protestu.
Styczeń 2015 roku już zaliczony. Właśnie skończyłam zamówienie na nasiona. Tradycyjnie: pomidory "Awizo", cebula "Exhibition", ogórek "Śremski" ... Część w PlantiCo, część w PNOS, jakby czegoś zabrakło, zawsze jest "na Śląskiej" targ pod ręką (choć teraz nie tak bardzo pod ręką, bo zamknęli tunel i trzeba będzie nadłożyć drogi).
Odwiedziłam dziś moich podopiecznych na działeczce. Karmnik pusty, miseczki dla kotów też. Znaczy - pilnują mojego Koperkowa.
Wrony też chętnie by sobie pojadły ...
A zima - kto wie - może dopiero nadejdzie.
Najpierw nowa kuchnia, zmywareczka, nawet nowy chlebak i deska do krojenia. Teraz kolejna inwestycja: garnki. Marzyłam już od dawna, żeby stare garnki wymienić na nowe. Podobają mi się garnki Dorotki - firmy Rataly. Przeszukałam Internet - różne były propozycje. Stanęło na tym, że też kupię sobie Rataly - w czerwone róże (Dorotki są w czerwone maki). Mam bardzo dużo dodatków czerwonych w swojej kuchni.
Moja kuchnia jest coraz fajniejsza, ale jeszcze sporo pracy trzeba włożyć (pieniędzy także), żebym była happy kuchareczką.
Dziś odwiedziłam swoje Koperkowo.
Zima zniknęła. Czy powróci?
A jednak przyszła zima. Także i moje Koperkowo pięknie udekorowała.
Wszystko ładnie, pięknie śnieg przykrył, ale jak tylko stopnieje muszę naprawić awarię w szklarence. Otóż podczas tak silnych wiatrów, jakie szalały po naszym ogrodzie jeszcze przed świętami, zdarzyło się, że nie tylko zniknęła gdzieś miseczka dla kotów, ale także wyrwane zostały trzy szybki w szklarence. Wypchnął je przeciąg. Dobrze, że daleko nie poleciały. A zdawało się, że taka mocna konstrukcja - a tu masz tobie. Dobrze, że szybki nie szklane, tylko z pleksy. Trzeba będzie także prześwietlić drzewka, szczególnie śliwkę węgierkę. Chciałoby się posiedzieć trochę dłużej w tej zimowej scenerii, pooddychać fajnym mroźnym czysty powietrzem, napalić w kominku, ale niestety - muszę się kurować. Zaziębiłam się i kaszlę.
Każdą działkową wigilię, w których uczestniczę odkąd jestem ogrodową kronikarką, wspominam z wielkim zadumaniem. Ostatnia wigilia przyniosła wiele znaków zapytania. Co dalej z naszymi ogrodami, z naszymi altankami? Czy rząd nie będzie nas niepokoił? Czy uda się "odmłodzić" zarząd?
Jaki będzie 2015 rok?
Może przyniesie ze sobą dobre odpowiedzi na te pytania.
sobota, 31 marca 2018
Licznik odwiedzin: 68 893
« marzec » | ||||||
pn | wt | śr | cz | pt | sb | nd |
---|---|---|---|---|---|---|
01 | 02 | 03 | 04 | |||
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara
Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:
Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie: