Bloog Wirtualna Polska
Są 1 279 323 bloogi | losowy blog | inne blogi | zaloguj się | załóż bloga
Kanał ATOM Kanał RSS

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 9.11.2006r. - czwartek

wtorek, 22 lutego 2011 21:25

Po dzisiejszym dniu zostało mi jeszcze ok. 100 ulotek. Na jutro. Chyba nie muszę iść na "ulicę".

Dziś po pracy wstąpiłam na herbatkę do Ewy. Opowiedziałam jej o wczorajszym turnieju i o całej mojej dotychczasowej przygodzie szachowej. Wspomniałam jej także o kulisach powstawania plakatu "Bierzcie szachy" (tytuł był moim pomysłem). Ewa, doświadczona nauczycielka, wysłuchała mnie jak ucznia i szybko dała odpowiedź: - Następny tytuł plakatu "Szachy pod pachy".  Kiedy turniej? - zapytała. Mówię, że chciałbym, aby był w cyklu rocznym, ale może niekoniecznie na dwa dni przed wyborami.  Tylko, że ja po wczorajszym turnieju jestem tak rozżalona na pana Marka, że nie wiem czy z mojej strony będzie dalszy ciąg współpracy z nim. Sądziłam, że szachy to dla niego cel. Tymczasem, może to tylko środek do celu.

A może i jedno i drugie?


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 8.11.2006r. - środa

wtorek, 22 lutego 2011 21:04

To był turniej!

W samo południe w 18 radomskich szkołach zagrało w szachy ponad 1100 uczniów. Nawet była telewizja polska - TVP. Naszej telewizji Dami nie widziałam. Były natomiast wszystkie radomskie gazety. W samym Liceum Czachowskiego zagrało około 600 uczniów. Główny turniej odbył się w budynku Lasów Państwowych, gdzie przyszli grać uczniowie z PG nr 13. Przybyła radomska władza z prezydentem miasta na czele. Wiadomo - kampania wyborcza tuż, tuż...

Impreza udana, choć nie obyło się bez zgrzytów. Jak wspomniałam wcześniej pomysł na zorganizowanie takiego turnieju wyszedł ode mnie. Jednakże na podsumowaniu turnieju o tym już zapomniano. Także jako ostatnia byłam wymieniona w gronie organizatorów. Słowa o "Baśni o woju Radomirze", która miała być symboliczną pamiątką. Nie powiem - tąpnęło mną. Pan Marek o swojej książeczce o szachach to wspomniał (i to ja mu tę książeczkę pomogłam wydać), ale o mojej to już nie pamiętał. "Czarna niewdzięczność" - powiedziałby śp. wuj Błażej. Postanowiłam więc o siebie zawalczyć sama i poprosiłam przez mikrofon organizatorów o głos. Aż sala zamilkła.

Powiedziałam młodzieży, że na pamiątkę dzisiejszego turnieju przyniosłam "Baśń o woju Radomirze" i że będzie mi miło, jeśli zechcą ją ode mnie przyjąć w prezencie. Ale najpierw chciałbym, aby wysłuchali "mojego kodeksu szachowego", który jest w tej baśni umieszczony.

I udało mi się. Nawet, jako jedyna, otrzymałam bardzo dużo braw. I to mnie dowartościowało.

 

Z kolei o 18-tej byłam w szkole muzycznej na zebraniu stowarzyszenia. Omawialiśmy sprawy.

I tak - jest już projekt koncepcyjny szkoły. Wstępny koszt netto 17 mln zł. Można więc przystępować do projektu unijnego. Ale to już temat po wyborach. Prezes jest optymistą i liczy, że i on, i ja do rady dostaniemy się. On startuje z list PO. W perspektywie organizacja koncertów na szczytny cel - czyli na nową szkołę. W głowie się kołuje od tego wszystkiego.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 7.11.2006r. - wtorek

poniedziałek, 21 lutego 2011 23:50

Jednak przez sklep tak szybko ulotki nie ulatniają się. Wybrałam się na Żeromskiego i w okolice dworca. Jeszcze tylko trzy dni i skończy się ten młyn.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 6.11.2006r. - poniedziałek

poniedziałek, 21 lutego 2011 23:44

Dziś "Szuflada" i spotkanie z panem Wojciechem Pestką. Promował tomik "Dziesięć wierszy dla Grosza". Tomik został nagrodzony I nagrodą w konkursie Oddziału Lubelskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Pestka jest matematykiem z wykształcenia. Obecnie na emeryturze. Mieszka w Poświętnem w pobliżu Jedlni Kościelnej. Poecie towarzyszyła żona. Na moje pytanie, czy Grosz to jego małżonka, odpowiedział uśmiechem. Chciałabym być czyimś Groszem. Z Pestką mam kilka podobnych wątków. Pierwszym może być matematyka. W mojej edukacji matematyka była także na pierwszym miejscu. Drugi - to wiek. Mamy po 55 lat i oboje jesteśmy emerytami. Trzecim może być choćby literatura. Kolejnym - rolnictwo. Co prawda ja jestem zaledwie działkowiczką, ale to także dziedzina rolnictwa. Nasi przodkowie byli rolnikami. Następny wątek - my, żony - obydwie z Rosją w tle. Następny wątek - Kodeń. Moje rodzinne strony. W Kodniu był jego stryj. Wspomniał o tym, gdy zobaczył, że w kalendarzu noszę Matkę Boską Kodeńską. Prosto swój człowiek. Może dlatego dzisiejszy wieczór był taki wyjątkowy? Bardzo jestem zadowolona ze spotkania.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 5.11.2006r. - niedziela

poniedziałek, 21 lutego 2011 22:17

Nadrabiam zaległości w kulturze? No, może aż tak źle ze mną to nie jest, żeby nadrabiać, ale na zaproszenia nie odmawiam. Dziś dwa zaproszenia. Najpierw w "Arce" - odbył się wieczór autorski Wojciecha Pestki. Udało mi się zaprosić poetę na jutrzejsze spotkanie w "Szufladzie".

Natomiast wieczorem byłam w "G2" . Stowarzyszenie "Kocham Radom" było współorganizatorem koncertu rockowego, w którym gwiazdą był Szymon Wydra.

Ach ta polityka... ale ulotek dziś nie rozdawałam. Padał deszcz ze śniegiem. ...


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 4.11.2006r. - sobota

poniedziałek, 21 lutego 2011 20:09

W nocy spadło trochę śniegu. Przymarzło też oczko. Zrobiłam przerębel i włożyłam klocek styropianowy. Na wierzch klocka położyłam duży kamień. Teraz klocek sobie pływa i kruszy świeżo powstający lód. Miło się patrzy. Rybki gdzieś się schowały, ale podrzuciłam im trochę karmy. Ciekawe czy przezimują. Podobno takie rybki jak moje (japońce) to nawet zamarznięte powracają do życia.

Nie udało mi się wykopać kłączy wszystkich kan. Ale tym akurat się nie martwię, bo mam ich i tak sporo. Udało mi się wykopać jeszcze rzepę i selery, choć grunt przymarzł już na 2-3 cm. Jeszcze nie przemarzły. Został pasternak i pietruszka. Według pani Krysi (też była na działce) nic im nie będzie.

 

W domku mam myszy. Stwierdzam po nadgryzionych jabłkach i po zostawionych mysich "bobkach". Dziś nie mam czasu nimi się zająć, ale w następną sobotę muszę z nimi coś zrobić. Żeby tylko nie pocięły mi ubrań.

Wracając do pani Krysi, podobno w środę sprzedają swoją drugą działkę. Już wzięli zadatek. Dziś to ja ją zagadnęłam, bo chciałam dać jej materiały wyborcze. Tak samo i dla jej sąsiadki. Obydwie zrobiły dziwne miny, ale co tam. Mają nie wiedzieć, że kandyduję na radną?

Dziś miałam spotkanie w naszej działkowej świetlicy na temat kroniki. Hania mnie zaprosiła. Chodziło o prowadzenie kroniki. Założył ją pan Robert. Jest plastykiem, ale nie ma za dużo czasu dalej jej prowadzić. Potrzebny jest jemu ktoś do pomocy. Przyszedł z tą kroniką. Był także Henio - prezes, Hania, Marysia - księgowa i ja. Mam się przyjrzeć sprawie. Henio zrobił grzańca, przeszliśmy na "ty" i zaraz dostałam materiały dekoracyjne, zdjęcia i kronikę oczywiście. Nie umiałam odmówić. Kiedyś prowadziłam kronikę, ale to było 20 lat temu. Wtedy to nawet opisywałam gotykiem. Ale teraz? Zobaczę...

Jak byliśmy w świetlicy przyjechała policja. Zameldowali nam, że złapali na działkach złodzieja. Złodziej nawet podyktował im numery działek, jakie obrobił. Nawet przyznał się, że nie wszystkie numery pamięta.

Po południu przyjechał po mnie małżonek i na wszelki wypadek wywieźliśmy z działki pozostały sprzęt i lepsze ciuchy.

I jeszcze jeden temat. Jak szłam rano na działkę znów widziałam czarny terenowy samochód z reklamą "Kocham Radom". Włożyłam za szybę swoją ulotkę. Ciekawe czy się odezwie.

Cały dzień dosypywało śniegu. Czyżby zima?


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 1.11.2006r. - środa

poniedziałek, 21 lutego 2011 18:39

Dziś także kwestowałam. Też na "Limanowskiego". Kwesta była bardzo udana, bo od trzymania puszki bolały ręce. Całkiem, jak wtedy, gdy przy pomocy wideł amerykańskich usuwałam perz z alejki piwoniowej. Aż drżały. Dobrze, że małżonek zadeklarował się zorganizować obiad.

Po rodzinnym obiedzie zabrał nas na cmentarze. Byliśmy w Cerekwi, w Zakrzewie i w Jarosławicach. Nie mamy rodzinnych grobów w Radomiu. Odwiedzam jedynie na "Limanowskiego" grób pani Zosi, opiekunki naszych starszych córek. Zmarła niedługo po mojej bliźniaczce, jeszcze w tym samym roku. Wiedziała o chorobie siostry i bardzo mi współczuła. Umarła po prostu ze starości. Miała 89 lat. Przyjaźniłyśmy się 25 lat. "Na dziadowskim chlebie długo się żyje" - mówiła.

Refleksyjny dzień - całkowicie apolityczny.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 31.10.2006r. - wtorek

poniedziałek, 21 lutego 2011 17:55

Ależ się rozkręciłam z tymi ulotkami. Rozdałam już ponad 900 sztuk! Zostało około 1000. Znawcy sugerują, żebym zwolniła tempo. Radzą, żebym raczej skupiła się na swoich klientach, nawet jeśli wejdą do sklepu przypadkowo. Sklepik to mój atut. Źle by było, gdyby dla nich ulotek zabrakło.

Jedna z moich przyjaciółek dopowiedziała nawet, że na ulicę wychodzi się w ostateczności. Oczywiście żartem. No cóż. Niech więc tak będzie.


Podziel się
oceń
1
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 30.10.2006r. - poniedziałek

poniedziałek, 21 lutego 2011 17:22

Przede mną dwa tygodnie polityczne. Nie ma co udawać. Ot, choćby i dzisiejszy dzień.

W pracy "częstowałam" moich klientów ulotką wyborczą. Wszyscy brali, niektórzy także i dla swoich znajomych. Co z nimi zrobią? Czy będą na mnie głosowali? To już inny temat.

Po pracy poszłam do "Arki". Oczywiście po drodze jeszcze trochę ulotek poszło między ludzi. Mieliśmy robocze spotkanie na temat turnieju szachowego wg mojego pomysłu. Mamy wsparcie prezydenta. Będzie więc impreza, jakiej do tej pory w Radomiu nie było.

Przyszły młode mózgi, temat szybko rozpracowaliśmy, powstał także okolicznościowy plakat.

Teraz tylko żeby zdobyć zainteresowanie młodzieży i - do boju!


Podziel się
oceń
1
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 29.10.2006r. - niedziela

niedziela, 20 lutego 2011 17:55

Dziś kwestowałam na cmentarzu, ale o tym już w blogu.

Dziś też rozpoczęłam swoją akcję wyborczą. Promuję siebie poprzez swoje ulotki. Moja ulotka składa się z czterech stron. Każdą ulotkę podpisuję własnoręcznie przy wierszu, który jest na pierwszej stronie.

Poszczególne strony po zeskanowaniu wyglądają tak:

str.1

str.2

str.3

str.4

Inaczej się rozdaje czyjeś ulotki, a inaczej swoje. Za każdą ulotką człowiek pokorniejszy, a im więcej uśmiechu, tym mniejszy stres. Człowiek życia uczy się całe życie.

 


Podziel się
oceń
1
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

sobota, 31 marca 2018

Licznik odwiedzin:  68 906  

Kalendarz

« marzec »
pn wt śr cz pt sb nd
   01020304
05060708091011
12131415161718
19202122232425
262728293031 

O moim bloogu

------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara

Ulubione strony

BLOGI PRZYJACIÓŁ

MOJA STRONA I MOJE BLOGI

Wyszukaj

Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:

Subskrypcja

Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie:

Statystyki

Odwiedziny: 68906
Bloog istnieje od: 2967 dni

Horoskop

Więcej w serwisach WP

Money.pl

Pytamy.pl