Bloog Wirtualna Polska
Są 1 279 323 bloogi | losowy blog | inne blogi | zaloguj się | załóż bloga
Kanał ATOM Kanał RSS

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 18.03.2007r. - niedziela

sobota, 26 marca 2011 10:36

Od czwartku czekały na wysadzenie dwa modrzewie i dwie syberyjskie sosny. Dostałam je od klientki, także jakieś byliny i maliny. Nie mogłam już dłużej zwlekać i dziś je przesadziłam.

Dzisiejszy dzień był chłodny, nawet czasami padał deszczyk. Przebiśniegi już przekwitają, zaczęły kwitnąć krokusy, pokazują się hiacynty i tulipany.

                    

Łączka na razie nie jest ciekawa.

Boczny sąsiad dokończył budowę swojej szklarenki. Jest dużo większa od mojej, też folią przykryta. Ładna. I ja na swojej powinnam wymienić folię.

Posadziłam dziś dymkę. Zaprawiłam jakąś fioletowo-różową trucizną od robaków. Pół kilo kupiłam, wydawało mi się że nie tak dużo. Tymczasem jak zaczęłam ją sadzić to okazało się, że na moim polu będzie tylko cebula. Ostatecznie połowę "wetknęłam" między krzewami, może będzie do bieżącej konsumpcji. Dla rozgrzewki skopałam pozostałą część pola i popołudnie minęło.

 

Mama odwleka przyjazd do mnie. Teraz zaziębiła się, kaszle i musi leżeć w łóżku.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 17.03.2007r. - sobota

sobota, 26 marca 2011 9:58

Pogoda nie była na działeczkę. Zabrałam się za porządki świąteczne i przy okazji różniaste odzieżowe naprawki i poprawki, które czekały cierpliwie w koszyku wyplecionym przez wujka Jana. Lubię świeży porządeczek w domu. Po pracowitym dniu robię sobie kaweczkę, siadam i przyglądam się, szukając czego jeszcze moja ręka nie dotknęła. Jeszcze jeden taki dzionek i będzie posprzątane.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 16.03.2007r. - piątek

piątek, 25 marca 2011 21:28

Zwykle z podjęciem decyzji nie zwlekam. Od wtorku chodził za mną temat banku i dziś zdecydowałam, że przeniosę się ze swoim biznesem do "Pocztowego". Fajnie się złożyło, bo jestem ich pierwszym biznesowym klientem. Czy będę miała przysłowiową dobrą rękę dla nich, czy dla mojego biznesu zrobiłam dobrze - czas pokaże. Na początek jest taniej.

 

Odetchnęliśmy. Monika znalazła pracę i od wczoraj pracuje. To jej pierwsza praca. Powodzenia!

Pamiętam dzień, kiedy ja podpisywałam swoją pierwszą umowę o pracę. Byłam wtedy świeżo upieczoną magister inżynier, świeżo upieczoną mężatką, w obcym mieście, żadnych znajomych, tylko mąż i jego rodzina. Teściowa wyszukała mi tę pracę. W zasadzie poszłam tylko podpisać umowę. I właśnie wtedy przyszło mi do głowy, żeby o czymś ważnym powiadomić dyrektora - pracodawcę. Mówię do niego: "Panie dyrektorze, muszę panu o czymś ważnym powiedzieć". A on do mnie: " A o co chodzi"? To mu mówię: "Ja jestem w zaawansowanej ciąży" i zaczerwieniłam się. Czułam, jak poci mi się czoło. Co ja takiego mądrego zrobiłam? Co ja wymyśliłam? Też ze mnie bohaterka. Co powie teściowa? Dyrektor bynajmniej nie uśmiechnął się, tylko poważnie na mnie spojrzał i odpowiedział: " Też pani wymyśliła". No, to już całkiem mnie zamurowało. A on dalej mówi do mnie: "Toż ja nie urodzę za panią". Zanim doszło do mnie, co powiedział, zdążył zadać mi pytanie: "Czy po urlopie macierzńskim wróci pani do pracy"? Odpowiedziałam twierdząco, co mu wystarczyło i umowę podpisaliśmy na czas nieograniczony. Dziś tak łatwo by nie poszło.

 

Małżonek dziś mnie dowartościował. Stwierdził, że mój sklepik w dzisiejszych realiach ma swoje miejsce i ma sens. Piętnaście lat udawadniałam tę kwadraturę koła. Udało się. Może przyjdzie jeszcze czas także i na moje Koperkowo, że też będzie miało swoje miejsce i sens.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 13.03.2007r. - wtorek

piątek, 25 marca 2011 19:51

Dziś "krystynki", a ja mam wyjątkowe szczęście do Krystyn. Od dziecka mi towarzyszą, jako znajome, koleżanki i przyjaciółki. Było więc dużo, bardzo dużo bardzo serdecznych życzeń.

Krystyny to wyjątkowe kobiety. Właśnie odbył się ich kolejny - dziesiąty zjazd. Tym razem Krysie spotkały się w Zakopanem. Jak podał Interenet przyjechało ich prawie osiemset! Co rok podziwiam ich zakręcony pomysł.

 

Chyba zmienię bank. Do sklepiku przyniesiono mi ulotkę, że powstał nowy bank - "Pocztowy". Ma siedzibę na poczcie. Nawet by mi pasowało.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 11.03.2007r. - niedziela

czwartek, 24 marca 2011 20:29

Ochłodziło się, ale z tym nie ma problemu. Odkąd mam "szafę" w kredensie, mam miejsce na niemodne ciuchy na każdą porę roku. Dziś to nawet kurtka przydała się, bo wiał silny wiatr.

 

Skopałam poletko za domkiem i posadziłam 5 kartofli, a właściwie 10 połówek kartofli. Znalazłam je podczas kopania. Musi to być jakaś mocno mrozoodporna odmiana, bo już drugi rok je wykopuję na tym miejscu. Pomyślałam sobie, że skoro takie "uparte" te ziemniaki, to może warto je przechować, tym bardziej, że nawet są smaczne, ładne i czyste. Poprzednia właścicielka mówiła, że uprawiała amerykany. Ja pamiętam mamusine amerykany. Miały bladoróżowe zabarwienie. Te są białe. Mama większe ziemniaki-sadzeniaki dzieliła na połówki i choć moje nie były za duże, to jednak je także podzieliłam. Jakie z tego wyrosną krzaki?

Przesadziłam w inne miejsce pietruszkę naciową.

 

Podzieliłam się dziś kanami. Mam ich bardzo dużo i dobrze przechowały się w piwniczce. Obiecałam je jeszcze jesienią zaprzyjaźnionym działkowiczom. Przy okazji przewietrzyłam moją piwniczkę.

 

Zabawiłam się dziś w "pomysłowego Dobromira" i zrobiłam sobie wieszak na ręczniki z drewnianego bala, który wkopałam w ziemię z tyłu grilla. Muszę się zastanowić, może to dobre miejsce na "łazienkę". Kupić jakiś trójnóg w markecie i miskę i łazienka jak trzeba.

 

Wieczorem zadzwoniłam do mamy. Wygląda na to, że nie przyjedzie do mnie.

 


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 10.03.2007r. - sobota

poniedziałek, 21 marca 2011 19:44

Piękna sobota. Natura budzi się do życia. W oczku już tłum rybek. Starych kilka, ale młodych ze sto. Wyglądają jak śledzie w beczce. Wszystkie głodne. A co będzie, jak zaczną się rozmnażać w geometrycznym postępie? Jak wykarmić takie staaaaaaaadko? Małżonek, jak zobaczy to zwątpi.

Z zimy została nieduża kupka liści do spalenia. Rozpaliłam ognisko, ale słabo się paliło, choć nawet wspomagałam palenie denaturatem. Tymczasem, jak tak pracowałam nad tym ogniskiem, spod niego wyszła ... ropucha. Stara i bardzo brzydka. Jakby nieprzytomna. Pewnie zimowała pod nim, a ja ją przypiekłam. Zaniosłam ją do szklarenki, żeby jakaś krzywda jej się nie stała.

Kwitną przebiśniegi, ale na mojej łączce zakwitły tylko dwa. Krety zjadły, czy nornice? Czy może ziemia dla nich za słaba?

Już odkryłam róże. Skopałam kawałek pola i posadziłam dwa gatunki bobu. Posadziłam także dalie i białe lilie, i bratki, które przyniosłam z balkonu. Napracowałam się. Kawa z grilla wyśmienita.

Boczni sąsiedzi zakładali folię na swojej szklarence. Podglądałam, bo i moja wymaga wymiany.

Od sąsiadki dostała nasiona kukurydzy, ale nie wiem czy będę sadziła kukurydzę.

Wieczorem Internet. Nadal pracuję nad stroną ogrodu.

 

Jeszcze trochę o wczorajszym dniu.

Wczorajsze spotkanie w szkole, a w zasadzie dwa spotkania, wypełniły mi prawie cały dzień. Dużo czasu zajęła nam dyskusja na temat ilustracji do baśni. Pytałam dzieci, co chciałyby narysować z wysłuchanej baśni. Najwięcej chciało rysować diabła. Zastanawiające. Spotkanie zaszczyciła także Gazeta Wyborcza. A na zakończenie dostałam obiad: barszcz ukraiński z ziemniaczkami. Także bardzo smaczny. Gotowany przeze mnie ma smak nieco inny.

 

Zdechł szczur Moniki (w Warszawie), ale ma jeszcze jednego. Zajmowała się nimi od ubiegłego roku. Jak ją znam na pewno uzupełni brak. Monika od dziecka musiała mieć jakiegoś zwierzaka. Nie tylko z resztą Monika. Z nami wszystkimi tak jest. Były psy, były papugi, chomiki, świnka. Mieliśmy nawet królika. Została nam jeszcze kocica, która jest w sklepiku i  w domu akwarium i zeberki. Jednak Monika i szczury to sprawa bardziej poważna, bo naukowa. Nie - żeby służyły jej do doświadczeń. Fascynuję ją ich natura. Już ma wiele do powiedzenia na ich temat, a ciągle je studiuje. Nawet udziela się na szczurzym forum.

Tak to już jest z nami i z naszymi fascynacjami.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 8.03.2007r. - czwartek

sobota, 19 marca 2011 23:59

Dzisiaj Dzień Kobiet. Niektórzy już nie uznają tego święta, ale moi mężczyźni są tradycyjni. Od teścia dostałam tulipana, a małżonek zafundował mi prymulki, po które pojechaliśmy do Praktikera. Wybrałam sobie 12 kolorów, każdy w innej doniczce po 1,00 zł za doniczkę. Jak przekwitną przesadzę do swojego ogrodu.

 

W południe odbyła się konferencja prasowa w PG 13 na temat szachów. Moi koledzy, jako główni organizatorzy, byli do niej profesjonalnie przygotowani. Ja mniej. Ale coś tam powiedziałam do mikrofonu. Za trzy miesiące może będzie już po głównej imprezie. Myślę zwolnić tempo w udzielaniu się na rzecz szachów. I tak już im długo kibicuję i wspieram - ponad trzy lata. Teraz będę potrzebowała czasu dla mamy.

 

We wczorajszej Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł pt. "Powinniśmy w Radomiu świętować 4 marca", który przygotowała Renata Metzger, a w nim moja wypowiedź:

 

Walentyna Pawelec, bajkopisarka

Zdecydowanie za mało mówi się w Radomiu o św. Kazimierzu. A przecież za jego czasów Radom był stolicą Polski przez kilka lat. Właśnie, na zamówienie PSP nr 4, która ma królewicza za patrona, przygotowałam specjalną bajkę, która przybliży jego postać uczniom. W czwartek odbędzie się w szkole prezentacja bajki, a uczniowie zilustrują ją.

Sympatyczna niespodzianka. Tyle, że na czytanie baśni umówiliśmy się w szkole na jutro.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 7.03.2007r. - środa

sobota, 19 marca 2011 19:16

Dziś było kilka telefonów od siostry. Była bardzo zdenerwowana. Chodzi oczywiście o mamę. Ostatecznie zdecydowała się, że sama przyjedzie z mamą 24 marca w sobotę. Przywiezie je ktoś z jej znajomych. Obawiam się, że to tylko kolejna obiecanka. Że tylko przyjadą i pojadą z powrotem. Już ona znajdzie powód, żeby mama nie została. Bo gdybym ja po nią pojechała, to już bym jej nie odwoziła. Na pewno byśmy się dogadały. Zawsze dogadywałyśmy się. Nigdy między nami nie było żadnej kłótni. Może tego boi się siostra? Ale zobaczymy.

 

Po pracy miałam zebranie szachistów. Cały czas jest wielka niewiadoma, czy prezydent podejmie temat. Tym razem chodzi o stadion Broni, gdzie miałby odbyć się ten wielki turniej.

 

Powróciła sprawa Kawalera Orderu Uśmiechu, o jaki wystąpiły dla mnie dzieci z klubu Igrek dwa lata temu. Kierowniczka klubu właśnie przyszła z informacją, że ma zaktualizować dane. Ale czy się uda, skoro nie udało się od razu? Są przecież bardziej znane osoby i zacniejsze. Z Polski i ze świata. A Order jest przecież międzynarodowy, w przyszłym roku będzie jego 40-lecie.

A ja - taki mały żuczek? Ale szczęśliwa jestem, że dzieci mnie doceniły i nadal doceniają, i że dla nich to właśnie ja jestem najlepszą kandydatką na Kawalera. I to jest dla mnie największą nagrodą.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 6.03.2007r. - wtorek

sobota, 19 marca 2011 19:15

Nie pojechałam na działeczkę. Wstąpiłam jedynie po drodze do marketu i kupiłam sobie spryskiwacz do kwiatów i koneweczkę. Także dla rybek akwariowych pokarm. Jestem "przybita" po wczorajszej rozmowie telefonicznej z siostrą.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 5.03.2007r. - poniedziałek

sobota, 19 marca 2011 19:14

I radosny dzień i smutny.

Gościem dzisiejszej "Szuflady" była szufladowiczka, radomska poetka, pani Jadwiga Wodzyńska-Bujak. Jej autorski wieczór ubogacili muzyką Robert Grudzień, Teresa Molendowska, Jacek Kowalczewski i Bogdan Czerski. Było bardzo dużo słuchaczy, także mój teść. Pani Jadwiga zaprosiła go, jako byłego swojego prezesa. Był miło zaskoczony jej występem. Na spotkanie przyszło około 100 osób - to dotychczasowy rekord. Pani Jadwiga - zapewne w wieku mojej mamy, czuje się doskonale. Jest energiczna, wesoła i zawsze uśmiechnięta. Niesamowita osobowość. Pisze wiersze głównie religijne. Należy do różnych klubów literackich, bierze udział w konkursach poetyckich i jeszcze śpiewa w katedralnym chórze. Wspominam o tym, gdyż właśnie dziś, jeszcze przed "Szufladą" w rozmowie telefonicznej z siostrą, dowiedziałam się, że z mamą nie jest za dobrze. Zaczyna jej mieszać się w głowie. Myli daty i zdarzenia. Ciągle boi się, żeby ktoś ich nie podpalił, że żywcem spali się w domu, jak nie będzie siostry. Myślę, że powracają jej obrazy z dzieciństwa, jak miała 9 lat i palił się ich dom rodzinny. Wtedy mama weszła do płonącego domu po swoją nową chustkę. Była w owalnym drewnianym pudełeczku, schowanym w kuferku. Zabrała całe pudełeczko. Potem okazało się, że w tym pudełeczku były najważniejsze dokumenty rodziców. Po tym pożarze dręczyły ja złe sny, że budziła się z krzykiem w nocy. Obrazy pozostały na zawsze zapamiętane. Siostra mówiła, że była u mamy policja z Opieką Społeczną, bo ktoś doniósł, że mama nie wychodzi z domu. Pytali mamę, czy dzieje się jej krzywda, nawet obejrzeli ją dokładniej. Pytali, czy chciałaby pójść do Domu Opieki Społecznej, ale mama nie widziała takiej potrzeby i nie chciała. Zrobili kilka zdjęć. Mają przywieźć do podpisania protokół. Ale jak będzie z mamą coraz gorzej, to nie wiadomo, czy nie trzeba będzie tak postąpić. Ja uważam, że u mnie miałaby całkiem dobrze. Za mamy emeryturę znajdzie się opiekunka. Ale siostrze nie podoba się, żebym ją zabrała do siebie. Ma się dowiedzieć, czy gmina dofinansowałaby DOS, bo miesięcznie utrzymanie to ok. 1800 zł, a mamy emerytura 1250 zł. 550 złotych należałoby dopłacić. Ja się zadeklarowałam do połowy kosztów, ale jej chyba żal 275 zł dla matki. Cóż więc mogłam jej innego doradzić. Jakby była gotowa mamę oddać do mnie, to ja po nią przyjadę. Tymczasem trzeba nam tylko gorąco się modlić, żeby nie było gorzej i nic złego się nie stało.

Mama i pani Jadwiga - dwa różne światy.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

sobota, 31 marca 2018

Licznik odwiedzin:  68 906  

Kalendarz

« marzec »
pn wt śr cz pt sb nd
   01020304
05060708091011
12131415161718
19202122232425
262728293031 

O moim bloogu

------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara

Ulubione strony

BLOGI PRZYJACIÓŁ

MOJA STRONA I MOJE BLOGI

Wyszukaj

Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:

Subskrypcja

Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie:

Statystyki

Odwiedziny: 68906
Bloog istnieje od: 2967 dni

Horoskop

Więcej w serwisach WP

Money.pl

Pytamy.pl