Bloog Wirtualna Polska
Są 1 279 323 bloogi | losowy blog | inne blogi | zaloguj się | załóż bloga
Kanał ATOM Kanał RSS

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 20.07.2006r. - czwartek

sobota, 05 lutego 2011 15:41

Dziś małżonek zdradził mi, że "dojrzewa" mój kibelek, moje WC. Podobno już jest gotowy, może jutro przywiozą na działkę. Piotrek zrobił. Małżonek tylko nadzorował pracę. Ależ niespodzianka. Już się cieszę, jak bym mogła to bym podskakiwała z radości, tylko nie ten wiek i nie ten kręgossssłup...

Tymczasem przyszli państwo Gie i urwali sobie wiaderko (tylko wiaderko) wiśni. Reszta (wysoko) dalej sobie wisi. Pewnie dla ptaków zostaną. Poczęstowałam gości także pietruszką zieloną, bo przerywałam akurat. Oni sobie rwali, a ja walczyłam nadal z chwastami. Na szczęście już nie zostało wiele, może jutro uda się skończyć.

Wieczorkiem dokończyłam dżem wiśniowy. Wyszło 8 półlitrowych słoików. I najadłam się jego też do syta, aż się zawiśniowałam. Na razie wiśni wystarczy.

 


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 19.07.2006r. - środa

sobota, 05 lutego 2011 15:21

Odwiedziła mnie pani Grażyna Gie. Namówiłam ją, żeby oberwała sobie wiśnie z tej drugiej wiśni.

Umówiłyśmy się na jutro (przyjdzie z mężem). Dziś poczęstowałam ją tylko koprem (może przydać się do kiszenia ogórków) i ziołami.

A ja zaliczam kolejną rundę w wyścigu z chwastami. Znów muszę brać Ibuprom max.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 18.07.2006r. - wtorek

sobota, 05 lutego 2011 15:13

Nad dryluję wiśnie. Już nawet małżonek przywiózł mi je z działki, żebym miała je pod ręką i wolną chwilą dłubała. Na szczęścia Iga zdradziła się, że ma porządniejszą drylownicę. Pożyczyła mi ją i w trzy godziny wydrylowałam wiaderko. Dwa dzbanki od razu zasypałam cukrem, a pozostałą część z cukrem zagotowałam. Może będzie z nich konfitura jakaś?

Uwolniłam się od tych wiśni dopiero o godz. 19, ale jeszcze zdążyłam "przelecieć się" i przynieść ogórków i cebulę. Zrobiłam na późną kolację mizerię. Obżarłam się jak za czasów młodości żelewieskiej, jak nie było co jeść. Wtedy mamusia "kryszyła" nam mizerię, dodawała śmietany, pieprzu ziołowego, dużo cebuli, dawała po pajdzie chleba i wcinałyśmy, aż nam się oczy śmiały. Takie było dobre jedzenie. Dziś także poczęstowałam małżonka taką "nakryszoną" mizerią. Też wcinał. Też mu się oczy śmiały. Ale czy lód w sercu topnieje, tego nie wiem.

Jestem już bardzo, bardzo zmęczona. Idę spać.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 17.07.2006r. - poniedziałek

sobota, 05 lutego 2011 14:45

Rybki mają się dobrze. Bajorko powoli klaruje się, a dwie żaby siedzą na kamieniach i się przyglądają, gdy się kręcę koło oczka. Chyba nie są takie głupie, skoro patrzą na mnie. Nie wiem już która to Eulalia, obydwie zielone. Dwie żaby gdzieś zniknęły. Może uciekły?

 

Zabrałam się za drylowanie wiśni. Na pewno nie tak prędko wydryluję. Nie biorę ich do domu, bo bardzo pryskają. Siedzę więc na werandzie i sobie w nich dłubię. Mam ręczną metalową, byle jaką drylownicę (podobna do łyżeczki) ledwie na jedną wiśnię. Ale jakoś powoli ...

Dziś część zasypałam cukrem, ale co z resztą? Nie mam nadal głowy.

 

Poza tym - nie ma przeproś. Ogród zarasta i znów trzeba zabrać się za plewienie. Tym razem rundę zaczęłam od frontu. Robota goni robotę.

 

Dla Ewy wzięłam estragonu. Chyba to estragon?

 


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 16.07.2006r. - niedziela

sobota, 05 lutego 2011 14:14

Dziś na obiad schabowy z ziemniakami. A jako dodatki ogórek małosolny, sałata lodowa (działkowe) i "sztuczny" pomidor. Niestety z moich pomidorów nici.

 

Po obiedzie akcja wiśnie. Ale obrodziły. Mam dwie "sokówki" i jedną z większymi owocami ("łutówka"?). Sokówek urwałam już spore wiaderko i jeszcze będzie jedno. Natomiast tych łutówek prawie cztery garnuszki. Zastanawiam się co ja z nimi zrobię? Nie mam pomysłu, do pracy iść trzeba, a tu ogród też czeka.

 

Szczaw nie do jedzenia. Pojawił się jakiś biały nalot. Co za czort?

Na gruszce zaczęły schnąć liście. Małżonek mówi, że to parch, albo jaka inna zaraza i od razu mi ją dziś opryskał.

Do końca zerwałam fasolkę szparagową. Będą 2-3 obiady.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 15.07.2006r. - sobota

sobota, 05 lutego 2011 13:47

Dzisiejszy dzień rozrywkowy. Zgodnie z moim postanowieniem sobota emerycka, czyli nie poszłam do pracy. Zaprosiłam do siebie ( do domu i na działkę) Ewę. Przyjechała "siódemką".

Na domowy obiad przygotowałam zupę wiśniową (z oczywiście własnych wiśni) i naleśniki z serem (część wzięłyśmy także na działkę). Na działce zrobiłam herbatę z grilla, z wody ze studni (przyniosłam świeżej). Ewa przyniosła naleweczkę. No i żeśmy się trochę pogościły, ale i trochę popracowały. Wyłuskałyśmy groch - wyszło tego majątku prawie szklanka (do zamrożenia).

Ewa zauważyła, że wylęgły się rybki. Mnóstwo młodych rybek. Trochę wyłowiła słoikiem do swojego oczka. Ale jak one się pomieszczą w tym moim małym bajorku? Nie wiem.

 Przed wieczorem odprowadziłam Ewę do "siódemki", a sama zrobiłam porządek z bobem. Wieczorem ugotowałam go na kolację. Akurat Ania (właśnie wróciła z Petersburga)załapała się na niego. Jej powrót z podróży uczciliśmy także małą wódeczką z dobrą zakąską i z moimi pierwszymi małosolnymi ogóreczkami. Były bardzo dobre. Ale się nakręcam...

 

 

 


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 14.07.2006r. - piątek

sobota, 05 lutego 2011 13:12

Od rana padało. Umyte powietrze rozbraja. Ewa przyniosła mi cztery żaby do oczka. Czekałam więc tylko na sygnał od małżonka, że mogę wiać na działkę. A tu akurat trafił się Janusz, jechał do domu, więc zabrałam się z nim. Przed wieczorem przyjechał jeszcze na działkę... umyć sobie samochód. Głupio mi było odmówić, więc pozwoliłam, ale według regulaminu na działkach samochodów się nie myje. Czy zrozumiał moje zakłopotanie?

 

Dziś, zarzuciwszy na ramię, przyniosłam z domu na działkę szmaciany chodniczek, który dawno temu utkała mamusia na krosnach. Ciężki był, gdybym wiedziała, że Janusz będzie jechał na działkę, pewnie bym jemu podrzuciła, ale nic nie wspominał. Chodniczek do niedawna leżał w sklepiku na podłodze. Kilka dni temu uprałam go w wannie i wysuszyłam na balkonie. A szybko sechł, bo było upalnie. Dziś go miejscami pocerowałam i położyłam w pokoiku, będzie przyjemnie stanąć gołą nogą przed wersalką.




Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 13.07.2006r. - czwartek

sobota, 05 lutego 2011 12:46

Nareszcie pokazał się deszcz. Ale było już tak sucho, że musiałam dołożyć się z wężem.

Dziś zaparłam się na pomidory w szklarence. Bez litości obrywałam liście z krzaków. I tak jest jeszcze gąszcz.

Pod wieczór przyjechali Iga z Januszem. Po remoncie domku - pierwszy raz. Podobało się im.

Dziś zerwałam bób, Janusz łuskał, podzieliłam na dwie części. Miałam z kim wracać do domu.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 11.07.2006r. - wtorek

sobota, 05 lutego 2011 12:31

Dziś udało mi się namówić przyjaciółkę Krysię Ka, żeby zobaczyła Koperkowo - moją nową pasję

Pojechałyśmy po pracy, małżonek był naszym kierowcą.

Najpierw pokazałam jej moje dzieło, które jakby specjalnie dla niej nazwałam "baśnią" (jest moją nauczycielką poezji). Chodziłyśmy po ogrodzie, a ja opowiadałam, gdzie i jakie są marginesy, gdzie linijki, gdzie refreny, gdzie poezja, a gdzie proza. Uśmiechała się. Potem rozsiadłyśmy się na krzesełkach przed oczkiem i popijając piwko (Krysia popalała także jakieś cienkie papierosy - nie wiedziałam że pali - a jednak każdy ma jakiś nałożek) omawiałyśmy moje Koperkowo. Krysia znała się, bo jej mama także kiedyś miała działkę. Podobał się jej plan zagospodarowania. Wyjaśniłam jej, że to zasługa moich poprzedników. Teraz mój czas, żeby było jeszcze ładniej i lepiej. Małżonek w tym czasie podlewał wężem ogród.

Krysi w szczególności spodobało się oczko, a w oczku duża zielona żaba, która pięknie pływała żabką i jakby nam się przyglądając odpoczywała na kamieniach.

Na wieczór żaba jak co dzień schowała się w szklarence. Widocznie pod pomidorami miała dość wilgoci i ciepła. I to tak od kilku dobrych dni. Jeszcze na urlopie to zauważyłam, że jak zaczynało się ściemniać, ona już płynęła w stronę szklarenki, a potem hyc, hyc przez wał z kamieni i chowała się pod pomidory. Zwróciłam na to uwagę Krysi. Tak się jej to opowiadanie spodobało, że zaproponowała mi napisanie o niej baśni. Nawet wymyśliła dla niej imię - Eulalia. Rzeczywiście - imię niezwykłe, jak i sama żaba niezwykła. Tylko czy ja będę miała wenę? Ostatnio coś krucho, cała energia idzie w Koperkowo. Ale ...

Myślę, że ta niezwykła wizyta, była udana. Na odjezdne, poczęstowałam Krysię plonami. Jakbym się dowartościowała tą wizytą.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

Z DZIAŁKOWEGO PAMIĘTNIKA - 10.07.2006r. - poniedziałek

sobota, 05 lutego 2011 11:44

Pierwszy dzień po urlopie zleciał szybko. Upał ponad 30 stopni, a ja wczoraj (pewnie z powodu tej "libacji", albo z radości, że mogłam wspólnie z małżonkiem rozkoszować się naszym dziełem i przyrodą) zapomniałam podlać pomidory w szklarence, a tu jeszcze zebranie stowarzyszenia. Ale udało mi się go namówić na podwózkę i zanim się ściemniło, zdążyłam raz-dwa wszystko konewka podlać, nawet warzywa. Dobrze jest podlewać na noc, bo woda tak szybko nie wyparuje, rośliny zdążą się "napić".

Jest super. Cała jestem w skowronkach, że nawet i ból w lędźwiach mniej odczuwalny. Ale nadal jestem na Ibuprom-max.


Podziel się
oceń
0
0

komentarze (0) | dodaj komentarz

sobota, 31 marca 2018

Licznik odwiedzin:  68 906  

Kalendarz

« marzec »
pn wt śr cz pt sb nd
   01020304
05060708091011
12131415161718
19202122232425
262728293031 

O moim bloogu

------Koperkowo--------- świat zamknięty w czterech --------arach ---------------- a zachwytu co niemiara

Ulubione strony

BLOGI PRZYJACIÓŁ

MOJA STRONA I MOJE BLOGI

Wyszukaj

Wpisz szukaną frazę i kliknij Szukaj:

Subskrypcja

Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać info o nowym wpisie:

Statystyki

Odwiedziny: 68906
Bloog istnieje od: 2967 dni

Horoskop

Więcej w serwisach WP

Money.pl

Pytamy.pl